Uchem nadepniętym #1: piosenki-wyciszacze

Tydzień, którego głównym punktem był stres, powinien zakończyć się ciepłym kocem, mocną herbatą (może być wzmacniana nie tylko cukrem i sokiem) i odpowiednią muzyką w głośnikach. Jeżeli Twój tydzień wyglądał tak, że jedna mocna lub wzmacniana herbata to zdecydowanie za mało, zachęcam do zapoznania się z kojącymi propozycjami nadepniętego ucha:

„Dom” to jedenasty kawałek z „Kawalerki”, idealny na niewyraźne dni. Ciepła barwa Piotra Sibińskiego wraz z herbatą rozchodzi się po ciele jak najskuteczniejszy lek. Jednostajnie rytmiczne słowa o brzozie za rogiem, spaniu do późna i inne cudowne deklaracje działają jak spora porcja witamin, a gitarka w tle jest jak gorący płomyk w kominku…

  •  Coś dla fanów starego Coldplaya: spokojna, miarowa, jąkająca się miłość. Delikatnie wiosennie i refleksyjnie nastrajający klip. Wokalista roztapia głosem. Tło jest może mniej gitarowe niż lubię, jednak trzeba przyznać, że w połączeniu z kocem i herbatą kawałek robi naprawdę rozgrzewające wrażenie…

Jedna uwaga do wpisu “Uchem nadepniętym #1: piosenki-wyciszacze

Dodaj komentarz